W kwietniu 2004 roku w środkowym Iraku, w świętym mieście Karbala polscy żołnierze stoczyli krwawą bitwę z radykalnymi bojownikami Muktady as-Sadra. Otoczeni przez wrogów, w nieprzyjaznym mieście, przez kilka dni bez wsparcia z powietrza bronili dwupiętrowego budynku City Hall. Rebelianci mieli wielokrotną przewagę liczebną. Co chwila ponawiali szaleńcze ataki. Mieli moździerze, RPG, granatniki "Pallad" i diektariewy, których pociski potrafią przebić pancerz BRDM-a. Nie przejmowali się prawem wojennym i byli gotowi umrzeć za swoją sprawę. To historia dowódcy żołnierzy z City Hall. Relacja z pierwszej ręki, bez retuszu - opowieść o odwadze i okrucieństwach wojny.
UWAGI:
Na okł.: Opowieść dowódcy o największej bitwie z udziałem Polaków od czasów II wojny światowej. Bibliogr. s. 379-381.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Nie jestes�?my mordercami, tylko żołnierzami - powtarzali podczas śledztwa oskarżeni o ludobójstwo żołnierze.Jednak s�?ledczy już wtedy, bez wyroku sądu, wiedzieli swoje. Nie słuchali wyjas�?nien�?. Nie chcieli zrozumiec�?, co chcą im przekazac�? żołnierze, gdy opowiadają o wojnie partyzanckiej, talibach, niesprawnym sprzęcie, który dostali, braku rozpoznania wywiadowczego. Mur niechęci po stronie zespołu wojskowych prokuratorów stawał się coraz grubszy. A żołnierze znalez�?li się w pułapce, którą jeszcze w Afganistanie zastawiły na nich służby. Po trwającym wiele lat procesie sąd wreszcie uznał, że ostrzał afgan�?skiej wioski to był tragiczny w skutkach wypadek, nikt celowo nie chciał zabić mieszkańców małej afgańskiej osady.
Żołnierzy rzucono na pożarcie politycznej machiny po to, by ukryc�? niekompetencję i błędy decydentów.